lis 22 2004

I nie dowiedzielismy sie jak sie je zupe...


Komentarze: 2

Nie wiedzialam jaki tytul dac dzisiejszej notce... wiec jak bedziecie czytac wiedzcie, ze napisalam go na koncu. Dzisiaj mialam taki sobie dzien, nic ciekawego poza zagadkowym nie pojawieniem sie w pracy naszego wychowawcy- Pana Pliszki ;) cieciowa powiedziala ze nie ma go z powodu spraw rodzinnych... Mielismy wiec lekcje z Kozerowa... Objezdzala nas jakis czas, pozniej poszlismy na apel-co prawda nie slyszalam co gadali ale na pewno nas tez objezdzali :D A potem zalamalam sie bo sie dowiedzialam ze do dobrych liceow dostaje sie od 150 pkt. kurde... Sie zobaczy jak to bedzie...

Na ang. nie bylo babki i tez mielismy lekcje z kozerowa ale widac nie chcialo sie jej nas objezdzac wiec sie zajela czyms tam ;) Na infie jak zwykle nic nie robilam, na w-f mielismy jakies debilne cwiczenia a jutro bedziemy sie tarzac po ziemi ;) a przed historia dostalam zeszyt z ocena 4- a jak na ta babke to cool ocenka!!

Czyli bilans mam na 4 :D :D happy ;) Jutro jade po prezent dla kaski.... Jej, ale ja to mam ciekawe zycie.

dairy-by-kwiecien : :
kwiecien
22 listopada 2004, 21:02
chyba ze sportowka bedzie przed nami to gowna porobia na ziemie i nie mam zamiaru po tym jezdzic ;)
Kej Kej
22 listopada 2004, 20:56
och maju, pamietaj o najgorszych spodenkach bo bedziemy duzo tylkiem po ziemi szorowac, drzazg niema bo poprzednie klasy wyjely ;)

Dodaj komentarz